Cześć. Byłam ostatnio w drogerii i natknęłam się na bardzo dziwną maskę.. otóż składała się ona z dwóch części. Jako że jest ona
maską odżywczą do każdego typu cery postanowiłam spróbować. Czy było warto? Tego dowiecie się czytając recenzję. :)
DZIAŁANIE
Skompresowana maska witaminowa to innowacyjny sposób na błyskawiczne i skuteczne odżywienie oraz odświeżenie skóry twarzy. Serum zawiera skoncentrowane składniki aktywne, które są wchłaniane przez włókninę. Nasączony kompres, nałożony na twarz, tworzy nieprzepuszczalną warstwę i podnosi temperaturę skóry. Powoduje to przyspieszenie krążenia krwi oraz skuteczne wchłanianie w skórę substancji pielęgnujących.
SKŁADNIKI AKTYWNE
-Hydromanil;
- Kompleks witamin A, E, F, H, B5 i B8;
- Rona Care VTA (zamknięte w liposomie składniki aktywne: siarczan rutyny, witamina C, L-Hydroksyprolina).
SKŁAD
JAK STOSOWAĆ?
W efekcie końcowym na twarz nakłdamy coś takiego:
Moje zdanie: Maska ta jest bardzo "wymyślnym" zabiegiem, co mi się podoba - lubię sama do czegoś dojsć, szkoda, że nie trzeba niczego mieszać ;) Chociaż powiem tak.. na samym początku odraził mnie jej chemiczny zapach, tzn smród. Zastanawiałam się, jak ja wytrzymam z tym czymś na twarzy 10 minut?! Na szczęście po jakimś czasie zapach stał się mało wyczuwalny, za co jestem wdzięczna.
Dość niewygodne otwiera się produkty tej maski, mało co nie rozlałam serum, więc należy działać precyzyjnie.
Poza tym wszystkim maska zrobiła co zrobić miała - skóra została odżywiona, jednak nie mogę powiedzieć że czas spędzony z nią był relaksujący. Następnym razem nie kupię, ponieważ nie lubię śmierdziuchów - nawet, jeśli mają zachwycające działanie, a ten produkt właśnie taki jest - działa, ale śmierdzi. ;)
A Wy miałyście już te maski?
***
Bardzo Was proszę o dołączanie do fanpage bloga na FACEBOOK`U.