Dziękuję Dream7 za nominację do TAG Versatile Blogger Award.
Każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
- pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
- ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
- nominować 15 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Więc oto 7 faktów o mnie:
1. Przez 3 lata gimnazjum przeszłam przez 5 diametralnych zmian stylu.
2. Przez jakiś czas chodziłam cały czas z wciągniętym brzuchem.
3. Całe dotychczasowe życie zarzekałam się, że nie będę miała chłopaka.
4. Niegdyś mój wróg stał się moim prawdziwym przyjacielem.
5. Nie umiem spać, kiedy ktoś jest w moim pokoju.
6. Nigdy nie miałam stypendium.
7. Nie lubię pomidorów, ale uwielbiam ketchup, spaghetti z sosem ragu i lasagnę. ;)
Blogi, które nominuję:
http://ourloveourpassion.blogspot.com
http://myworld-mystory-sonia.blogspot.com/
http://bealltherage.blogspot.com/
http://mfashionmyobsession.blogspot.com/
http://leylanxx.blogspot.com/
http://ilonastejbach.blogspot.com/
http://chocolate-gossipgirl.blogspot.com/
http://myreaality.blogspot.com/
http://myworld-mystory-sonia.blogspot.com/
http://bealltherage.blogspot.com/
http://mfashionmyobsession.blogspot.com/
http://leylanxx.blogspot.com/
http://ilonastejbach.blogspot.com/
http://chocolate-gossipgirl.blogspot.com/
http://myreaality.blogspot.com/
Ostatnio naszło mnie na gotowanie/piecznie itd. Boję się, że mój blog z pamiętnika zamieni się w bloga kulinarnego, ale mam nadzieję, że nie. :) Dzisiaj owszem, pokażę Wam moje pyszne naleśniki i ciasteczka Amaretto (które nie wyszły tak jak chciałam, ale smak jest), ale to dlatego, że na dworze zimno i aż się nie chce wychodzić na żadne zdjęcia. ;<
A teraz moje ciasteczka:
Z racji tego, że dziś są 5. urodziny mojego brata, razem z mamą robiłyśmy dla niego tort. Efekt końcowy pokażę Wam w następnym poście (łącznie ze zdjęciami itd.), ale teraz chciałabym Wam zaprezentować masę, która nam wyszła. Piękna, dwukolorowa. Mi się podoba ;D
***
W piątek byłam na tzw. Marszach - są to spacery/biegi z mapą w ręce w grupach 3-osobowych. W dzień jak w dzień, ale w nocy jest bardzo ciekawie. Cały marsz zamienia się w rodzaj survivalu. Chodziliśmy z latarkami po śniegu, czy nawet wpadaliśmy po pas w błoto - naprawdę, niektórym się to zdarzało. ;) Do tego wszystkiego śpimy w szkole. Noc z piątku na sobotę spędzona w szkole, to jest dopiero coś ! ^^ Ale najbardziej chcę Wam pokazać półeczkę, którą zrobiłam razem z Angeliką (ona była pomysłodawcą) żeby zagotować sobie wodę na herbatę przed marszem :)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was dzisiejszym postem, wiosną/latem napewno będzie o wiele ciekawiej. ;> Przepraszam, za taki duży odstęp w publikowaniu, ale niestety na tygodniu mam ograniczony dostęp do Internetu i naukę. Ale już się biorę za nadrabianie wszelkich odwiedzin i komentarzy. Bardzo cieszy mnie Wasze zainteresowanie przepisem na ciasteczka z pierwszego postu. Jako że dużo z Was o niego pytało, postanowiłam, że umieszczę ten przepis na blogu, ale ze zdjęciami. Myślę, że w przyszły weekend. :)