czwartek, 27 lutego 2014

Kolejne dni...

 Witajcie. Wyzwanie już powoli dobiega końca.. dzisiaj przedstawiam Wam przedostatni post dotyczący zdjęć :) Oczywiście tylko jeśli chodzi o luty ;) Także zapraszam.

Coś starego.
Są to płatki z pierwszej róży, którą dostałam od kolegi jeszcze w gimnazjum. Połączyłam je z koralikami z bransoletki, którą kupiłam w Zakopanem, jednak nie pożyła zbyt długo.. Wszystko zamknęłam w szczelnie zamykanym szklanym opakowaniu. Jak widzicie płatki naprawdę mają się dobrze, choć leżą tak już 5 lat. ;)

Codzienna rutyna.
Matematyka. Jestem w klasie o rozszerzeniu matematyczno-geograficznym, więc z moim ulubionym przedmiotem spotykam się 8 razy w tygodniu. Pomimo wielu chwil spędzonych razem ona chyba nic do mnie nie czuje.. nie ma dnia bez jakiegokolwiek błędu.. no cóż, chyba trzeba pójść na korki ;)

Kupione.
Mój telefon ma białą obudowę, więc szybko się brudzi. Aby temu zaradzić postanowiłam kupić na niego gumkę :) Wybrałam w (ładnie mówiąc) kolorze bijącym po oczach, ponieważ bardzo często zdarza mi się go gubić - oryginalny kolor sprawia, że łatwiej mi go znaleźć ;>

***
Czy jest coś, co trzymacie w swoim domu przez wiele lat?
Coś, co budzi w Was wspomnienia?

Pozdrawiam ; *

poniedziałek, 24 lutego 2014

Uśmiech !

 Pogoda trochę się poprawiła, dzisiejszy dzień zapowiadał się wspaniale. Żadnych lekcji, bo pojechaliśmy do kina na "Jack Strong". Bardzo dobry film o R. Kuklińskim. Szczególnie polecam osobom, które interesuje życie w czasie wojennym oraz historia. Wszystko pięknie i wspaniale, więc co towarzyszyło mi przez ten czas?

DZIEŃ 24: Uśmiech.
Jest to jedyna mina, która potrafi szczerze uszczęśliwić człowieka. Uśmiech jest zaraźliwy - tak, to fakt. W moim życiu jest go naprawdę bardzo dużo. Jednak nauczyłam się, że nie wolno go nadużywać. Pomimo faktu, że miło nam, gdy osoba obok nas jest radosna, to czasem możemy tym kogoś urazić lub zirytować. Wszystko, co dobre, ma swoje granice. Moim zdaniem dojrzałość właśnie na tym polega - trzeba znać umiar wszystkich zachowań. Nawet tych wskazanych.

***
Jak często się uśmiechacie?

Pozdrawiam ; *

niedziela, 23 lutego 2014

Nadrabiamy cały tydzień ;)

 Witajcie. Pamiętacie, jak raz Wam mówiłam, że będę zmuszona do nocowania poza domem? Niestety tak wyszło w ubiegłym tygodniu. Dlatego teraz przedstawiam Wam baaardzo długi post fotograficzny :) Mam nadzieję, że Was nie zanudzę ;)

Na półce.
Moją półką, którą Wam przedstawię jest kawałek parapetu :) Uwielbiam kwiatki, dlatego też zwracam na nie największą uwagę. Przepięknie pachną, oraz dodają świeżości i koloru mojemu pokojowi.

W mojej torebce.
Na co dzień w mojej torebce panuje ogromny bałagan. Z racji tego, że jestem uczennicą liceum nie może zabraknąć kilku podręczników, zeszytów, portfela oraz (oczywiście) telefonu i chusteczek :)

Gdzie śpię.
Kawałek mojego łóżka. Uwielbiam poduszki oraz jasne kolory. Po lewej jest biała, satynowa poduszeczka, a po prawej poduszka-owca z Zakopanego. Każdy, kto był na Krupówkach na pewno wie, o czym mówię ;)

Co czytam.
Jest to fragment książki pt. "Pięć ćwiartek pomarańczy" autorstwa Joanne Harris. Lubię ją, ze względu na jej szczere przemyślenia, komentarze, wydarzenia. Bardzo wciągająca. Intryguje swoją treścią. Polecam.

Ładny wzór.
Zimowe wzorki na moim sweterku. Nie dość, że ciepły, to w dodatku jaki ładny! : )

Drzewa.

Słońce.
Słońca nie widać, więc je Wam narysowałam ! : )

***
Jak z pogodą u Was?
Macie już jakieś plany na Ostatki ? ;)

Pozdrawiam ; *

niedziela, 16 lutego 2014

Same pyszności !

 Witajcie, dzisiaj już 16 dzień wyzwania! Jako że temat dotyczy jedzenia postanowiłam zrobić sklejkę z Instagrama
i pokazać Wam moje 3 ulubione potrawy/dania/desery ;)

DZIEŃ 16: To, co jem.
Zacznijmy od lewej: przepyszny deser tiramisu! Kupuję go zawsze w słynnej w Lubartowie cukierni "U Siejowej". 
W każdym calu uwielbiam to ciasto. Zawsze jest wspaniale nasączone, odpowiednio posypane kakaem - po prostu rewelacja! W środku przedstawiam Wam risotto. Osobiście robię je z ryżem, trzema rodzajami papryki, cebulą, cukinią i kurczakiem. Nie, nie dodaję pieczarek, ponieważ zbytnio za nimi nie przepadam ;) Na sam koniec zostawiłam moje babeczki i kakao. Właśnie nimi zakończyłam swój wczorajszy dzień :) 

***
Jakie są Wasze ulubione potrawy?

Pozdrawiam ; *

sobota, 15 lutego 2014

Jedwab do włosów Green Pharmacy!

 Wiele z nas pragnie mieć piękne, lśniące włosy. Zazwyczaj marzymy również o tym, żeby były długie. Ciężko jednak jest je zapuścić, kiedy pojawia się problem ze zniszczonymi końcówkami. Co po zapuszczaniu, skoro i tak efektów nie widać? Trzeba włosy ściąć! Jednak, aby problem się nie powtórzył wiele firm oferuje nam produkty przeciw łamaniu się końcówek. Jednym z nich jest jedwab w płynie - serum na łamliwe końcówki z Green Pharmacy. Dzisiejszy post będzie poświęcony tylko niemu :)


EFEKTY - czyli co obiecuje producent.
Mocno skoncentrowane serum wygładza końcówki włosów. Chroni je przed rozdwajaniem i uszkodzeniami. Daje jedwabisty efekt na całej długości. Lekka formuła nie obciąża, wzmacnia, a naturalne składniki dają lśniący i zdrowy wygląd. Olejek ryżowy i kameliowy wspiera regenerację uszkodzonej struktury, a ekstrakt aloesu i olejek cedrowy daje włosom nawilżenie.

JAK STOSOWAĆ
Rozprowadzić 1-2 kropelki serum na końcówki suchych lub zwilżonych włosów. Nie spłukiwać.

DOZOWNIK
Na klik, po jednym naciśnięciu aplikuje dokładnie jedną kropelkę jedwabiu. Zabezpieczony dodatkową nakładką.

KONSYSTENCJA
Płynna, bardzo oleista.

SKŁAD

EFEKT

Moje zdanie: Aktualnie jest to jeden z moich ulubionych produktów do pielęgnacji włosów. Jak widzicie na zdjęciu powyżej moje włosy stały się lśniące, wygładzone oraz uporządkowane. Do tego są sypkie i miękkie w dotyku. Osobiście mam bardzo zniszczone końcówki, więc to serum bardzo mi pomogło, ponieważ moje włosy o wiele lepiej wyglądały. Nie zawiera parabenów ani SLES. 30ml tego cudeńka kosztuje 9,99zł w Rossmannie. Opłaca się, ponieważ jest bardzo wydajne. Kupiłam je dość niedawno, ale nie testowałam go jako jedyna. Miesiąc temu kupiła je moja koleżanka. Na swoje włosy aplikuje po 2 kropelki dziennie i dzisiaj ma jeszcze pół zawartości. 

Jestem jednak osobą, która tak uparcie chciała zapuścić włosy nie patrząc na końcówki, więc długo się nie zastanawiając chwilę po zrobieniu zdjęć efektu pojechałam do fryzjera i tak moje włosy mają się teraz:

***
Używałyście tego jedwabiu?
A może któraś z Was też zapuszczała włosy uparcie tak jak ja? ;)

Pozdrawiam ; *

Kwiaty i to, w czym chodzę :)

 Witajcie. Dzisiaj znowu łączę wyzwania z jednego dnia, ponieważ wczoraj nie miałam kiedy wrzucić posta ;) Były Walentynki.. jak je spędziłyście? Było miło, czy wręcz odwrotnie? Pamiętam, jak kiedyś bardzo nie nawidziłam tego dnia. Ale od kilku lat wszystko się zmieniło :)

Kwiaty
Chyba każda z nas lubi je dostawać. Moja różyczka właśnie się suszy ;) Nie lubię, kiedy wstawia się je do wody, one więdną.. Po trzech dniach nadaje się do wyrzucenia. A jak schnie, to może wisieć i wisieć - oczywiście też do pewnych granic, bo zakurzony kwiatek niezbyt ładnie wygląda na tle naszej ściany ; > 

Moje buty
Klasyczne, czarne szpilki. Zamszowe. Przeżyły ze mną prawie każdą imprezę, jestem w szoku :) Pomimo swojej wysokości są bardzo wygodne, jednak nie da się w nich przetańczyć całej nocy - wiadomo ;> Mam je już ok. 1,5 roku i jestem do nich bardzo przywiązana. Tak, niektóre dziewczyny odczuwają przywiązanie do butów. Ja swoich mam wiele. Uwielbiam buty! Jakbym mogła, to wykupiłabym prawie wszystkie sklepy obuwnicze ;)

***
A Wy macie jakieś ulubione części swojej garderoby?

Pozdrawiam ; *

czwartek, 13 lutego 2014

Life is wonderful.

 Witajcie, w dzisiejszym poście wyzwaniowym połączę dwa tematy: dzisiejszy i wczorajszy.
Mianowicie zbliżenie oraz z odległości. Zapraszam do mojej refleksji :)


Na zdjęciu z odległości przedstawiam Wam stonkę na betonowym schodku. Dlaczego akurat ją? Bo jest mała, wygląda na małą, a beton niczym się nie wyróżnia - biały to biały i koniec. Natomiast obok, na zbliżeniu widzicie jakiegoś robaczka.. sama nie wiem, co to dokładnie jest, ale z daleka wygląda jak ta stonka - zwyczajnie. Jednak gdy bardziej mu się przyjżymy dostrzeżemy jego charakterystyczne cechy, które go wyróżniają. Do tego leży na tym samym betonie, po którym chodzi stonka. (tak, ten beton to taki trochę baranek). Teraz pewnie Was dziwi, 
że tematyka bloga jest jaka jest, a ja tu z robakami do Was wychodzę ;) Jednak są one symboliczne. Dzięki nim chcę Wam pokazać, że każdy z nas jest wyjątkowy. Trzeba tylko trochę się wysilić, poznać bliżej, być ciekawym. Wtedy zobaczymy coś, czego inni nie widzą. Właśnie dlatego tak uwielbiam przyrodę i otaczający nas świat. 
Wszystko jest w pewnym sensie wyjątkowe. 

***
Na koniec zostawiam Was z Jasonem.

wtorek, 11 lutego 2014

Mój ulubieniec wśród szamponów - Pantene !

 Cześć, każda z nas chciałaby mieć swój ulubiony kosmetyk, który jest dostosowany do jej indywidualnych potrzeb, mam rację ? Ja znalazłam już swój ukochany szampon (choć nie ukrywam, że będę i tak nadal kupowała milion różnych), do którego będę często wracać :) Jest to szampon do włosów normalnych Pantene PRO-V Intensywna regeneracja.

EFEKTY - czyli co obiecuje producent.
Nawilżenie i ochrona włosów suchych przed uszkodzeniami spowodowanymi stylizacją.

SKŁAD

ZAPACH
Świeży, moim zdaniem czuć fiołki ;) Delikatny, utrzymuje się na włosach.

KONSYSTENCJA
Dość gęsta, wręcz jedwabista.

DOZOWNIK

Bardzo praktyczny. Jeśli nasz szampon już się kończy, możemy postawić go na odwrocie :)

Moje zdanie: Nigdy dotąd nie miałam tak cudownego szamponu. Doskonale nawilża i myje włosy. Szybko się pieni, jest bardzo wydajny. Po umyciu włosy łatwo się rozczesują i nie puszą, a w dodatku wspaniale pachną. Są lekkie i odświeżone. Mogłabym go chwalić i chwalić, naprawdę jest wart swojej ceny. 
Widziałam te szampony w buteleczkach po 400ml za ok.16zł w Rossmannie.

A Wy używałyście szamponów Pantene?
Może macie jakieś swoje ulubione?

Pozdrawiam ; *

Wyzwanie fotograficzne - Dzień 11.

 Witajcie. Jednak posty będą się pojawiały regularnie w tym tygodniu. Nigdzie nie jadę, co bardzo mnie cieszy - zostaję w domu :) Więc czas już na jedenasty dzień wyzwania ! : )

DZIEŃ 11: Coś zabawnego.
Przedstawiam Wam WARIATA :) Jest to mój ukochany chomik, który ma już lekko ponad pół roku. To najzabawniejsza istotka w moim domu. Biega w kulce po całym mieszkaniu, wchodzi w każde miejsce i po prostu wszędzie go pełno ;) Do tego w nocy krząta się po całej klatce i "ćwiczy" - biega w tym swoim kółku ;> Jednak jakby nie było nie potrafię być na niego zła, bo jak biorę go na ręce to lubi się bawić w chowanego ;)

***
A Wy macie swojego pupila?
A może coś innego co sprawia, że się uśmiechacie?

Pozdrawiam ; *

poniedziałek, 10 lutego 2014

Wyzwania fotograficznego ciąg dalszy - ten tydzień będzie ciężki...

 Witajcie, tak jak mówiłam nie dodawałam postów w weekend, ponieważ nie było mnie w domu, a w niedzielę wieczorem nie miałam na to czasu. Jednak dzisiaj znalazłam już chwilę i szybko wzięłam się za odpisywanie na komentarze oraz.. dodaję w jednym poście kolejne dni wyzwania fotograficznego. No cóż.. to nie takie łatwe.
Teraz jest mi nawet trochę głupio, że muszę "wsadzić kilka dni" w jeden post.
 Na domiar złego w tym tygodniu też nie będzie łatwo z postami. Kilka z nich będę musiała sobie już dzisiaj podszykować (póki mam na to czas), ponieważ prawdopodobnie kilka dni przenocuję poza domem. Niestety moja aktualna sytuacja mnie do tego zmusiła. A co za tym idzie? Brak możliwości dodawania postów. Ale to jeszcze nie jest pewne, choć zatwierdzone na 80%.
 Także przed Wami Dzień 8, 9 i 10 !  : )

Technologia.
Dziś mamy naprawdę bardzo duże możliwości. Mi chodzi głównie o możliwość przesyłania obrazu. Zobaczcie, jak wiele rzeczy możemy tworzyć, przerabiać czy zapisywać. Ja np tutaj widzę siebie w kamerce na laptopie, a następnie również w telefonie. Są to bowiem najbardziej popularne urządzenia. Otóż.. za pomocą telefonu możemy stworzyć obraz, przerobić go, a następnie udostępnić lub wysłać MMSem do innej osoby. A co jeśli chodzi o komputery i Internet? Chyba każdy z nas kojarzy Skype. Ja osobiście bardzo często korzystam z tego komunikatora. Dzięki niemu oprócz głosu widzimy również drugą osobę - czasem z drugiego krańca świata. Czy to nie jest wspaniałe ? Dzięki temu możemy zobaczyć, jak wygląda inne życie. Mam ciocię za granicą. Jak rozmawiam z nią na Skype pokazuje mi czasem co się dzieje u niej za oknem. Gorący klimat, palmy.. czasem aż się czuję jakbym sama tam była ;) 
Coś pięknego.

Portret bez twarzy.
Długo zastanawiałam się nad tym zdaniem. "Portret bez twarzy".. co ja mogłabym Wam przez to pokazać? Minęło kilka dni zanim na to wpadłam.
Uwielbiam czytać. Postanowiłam zasłonić się książką. Pochodzi ona z mojej ulubionej biblioteki. Tak - wypożyczam książki. Dlaczego? Bo jakbym miała kupować po kilka książek tygodniowo, to mój portfel znienawidził by księgarnie. ;) Moja wyobraźnia jest dość wybujała, dlatego czytanie książek sprawia mi ogromną przyjemność. Jednak najbardziej denerwuje mnie, kiedy oglądam ekranizację wcześniej przeczytanej książki. Gdy postacie nie są zgodne z moimi wyobrażeniami, to wszystko mi się plącze.. takie nieprzyjemne uczucie. Zna je na pewno każdy mól książkowy taki jak ja ;>

Coś, co zrobiłam.
Wczoraj po południu były organizowane urodziny mojego brata. Uwielbiam dekorować torty, więc ja zajęłam się tą częścią. Posmarowałam wierzch masą budyniową, która miała imitować piasek. Z biszkoptów i masy czekoladowej zrobiłam jaskinię, którą pokryłam liśćmi. Następnie poustawiałam dinozaury z masy marcepanowej (kupiłam) i gumy do żucia. Na świeczki wybrałam zwierzaki. Całość wyglądała jak fajna, prehistoryczna plaża ;)
Brat był zachwycony, a były to szóste urodzinki! ; >

***
Jaka jest Wasza największa pasja?
Lubicie robić torty?

Pozdrawiam ; *


piątek, 7 lutego 2014

Kremowy żel pod prysznic Fa Natural & Care.

 Uwielbiam wieczory. Wiecie dlaczego? Bo wtedy przychodzi czas na kąpiel lub szybki prysznic. W przypadku tego drugiego muszę mieć długo utrzymujący się na skórze żel pod prysznic. Czy taki znalazłam? Zobaczycie w dzisiejszym poście :)
Przedstawiam Wam kremowy żel pod prysznic Fa Natural & Care White Grape & Jojoba Milk.



DZIAŁANIE I EFEKTY - czyli co obiecuje producent.
Odkryj uczucie cudownie miękkiej skóry z kremowym żelem pod prysznic FA. Pielęgnacyjna formuła z mleczkiem jojoba nawilża skórę, a delikatny zapach białych winogron odświeża ciało i umysł.

SKŁAD

ZAPACH
Bardzo ładny, delikatny. Faktycznie czuć białe winogrona, oprócz tego świeżość. Wręcz dodaje mi energii, jednak zbyt krótko się utrzymuje, bo jak robię prysznic wieczorem - rano nic już nie czuję. Natomiast jeśli rano, to do południa cały zapach wywietrzeje..

KONSYSTENCJA

Moje zdanie: Dobrze nawilża, ładnie pachnie, więc prysznic jest przyjemny. Jednak zapach się krótko utrzymuje, a ja jestem fanką długotrwałych wonii. Osobiście nie zakupię go ponownie, ale jeśli ktoś zwraca uwagę tylko na nawilżenie to jak najbardziej jest to produkt dla niego. Nie spodobało mi się również to, że dość szybko spływa z dłoni. Ja nie lubię kiedy coś mi ucieka z rąk ;) Ładnie się pieni, oprócz krótkotrwałego zapachu nic więcej nie mogę mu zarzucić.

Miałyście ? Używałyście produktów z Fa ?

Pozdrawiam ; *


Wyzwanie fotograficzne: Dzień 7!

 Witajcie. Poprzez wyzwanie posty miały się pojawiać codziennie.. niestety, w ten weekend trochę się zapuszczę. Będzie tak tylko i wyłącznie z tego względu, że niedługo jadę na weekend do rodziny. Wrócę w niedzielę wieczorem, więc też nie gwarantuję postu, aczkolwiek postaram się go dodać. Dziś w nocy dodam tylko jeszcze recenzję
i zobaczymy się w niedzielę lub w poniedziałek. Ale wszystko nadrobię. Nie martwcie się ;*

Dzień 7: Coś nowego.
Cóż innego mogłaby zakupić dziewczyna prowadząca bloga głównie o tematyce kosmetycznej? Oczywiście, że kolejny kosmetyk! :) Tak też jest w moim przypadku. Dosłownie dwa dni temu w moje ręce wpadł jedwab do włosów 
z Green Pharmacy. O jego działaniu opowiem Wam w innym poście (jak już go trochę poużywam), ale póki co powiem Wam, że jestem zadowolona! Jest on moim codziennym kompanem, moją nową miłością do pielęgnacji włosów.

***
A Wy co ostatnio kupiłyście/liście ?

Pozdrawiam ; *

czwartek, 6 lutego 2014

Wyzwanie fotograficzne: Dzień 6!

 Cześć. Pamiętacie te stare aparaty, którymi rodzice robili nam kiedyś zdjęcia? Wszystkie powyłowywane i pochowane w kopertach. Stare, ale zadbane, o charakterystycznej kolorystyce. Tak jest też w moim przypadku. "Zdjęcie zdjęcia" trafia na szósty dzień wyzwania :)

DZIEŃ 6: Dziecięce wspomnienia.
Tak, ta dziewczyna w żółtych ciuszkach i okularkach to ja :) Zdjęcie to ma dla mnie ogromną wartość. Było robione kilka dni przed naszym (czyt. mojej rodziny) wyjazdem z Węgier. Kiedyś tam mieszkałam i spędziłam w tym państwie kilka pierwszych lat mojego życia. Byłam blondaskiem z wyszukanym poczuciem stylu - różowe gumki i kolorowe okulary nie odstępowały mnie na krok ;) Do tego od małego interesowały mnie duuuże zabawki ;> Ile radości dawał plastikowy motorek. Z perspektywy czasu jak patrzę na moich braci, to ich takie rzeczy już nie kręcą. Ich świat obraca się wokół laptopów, tabletów, iPhone`ów itd. Szkoda, bo przecież mając po kilka lat kiedyś jedliśmy trawę, robiliśmy zupki i pizze z piasku, a teraz dzieciaki siedzą w tym Internecie. Postęp cywilizacyjny - tak to fachowo nazywają. Bo przecież lepiej coś nazwać, niż zapobiegać problemowi.

***
Macie swoje ulubione zabawki z dzieciństwa?
Czy oglądając jakieś stare zdjęcia kręci Wam się łezka w oku?

Pozdrawiam ; *

środa, 5 lutego 2014

Wyzwanie fotograficzne: Dzień 5!

 Systematyczność bywa naprawdę trudna.. w tej chwili (a dopiero piąty dzień mija) podziwiam wszystkie osoby, które systematycznie dodają wpisy na blogi, lub wgl coś cyklicznie wykonują. Mi osobiście jest już ciężko, o mały włos i zapomniałabym dodać wpis. Poszłabym spać, a jutro pewnie wstydziłabym się spojrzeć sobie w twarz.
Ale na szczęście mój kalendarzyk był w pogotowiu i mi przypomniał!

DZIEŃ 5: Ktoś, kogo kocham.
Co mogła wstawić nastolatka pod takim pytaniem? Swojego chłopaka. No i nic bardziej mylnego. Rodzinę swoją też darzę ogromną miłością, ale na nich jeszcze przyjdzie czas;) Otóż u mnie już prawie wiosna, więc się trochę "rozgolasiliśmy" ;) Niestety nie pozwolono mi wykonać tego zdjęcia, a tym bardziej: osoba, którą widzicie po lewej stronie zdjęcia (czyt. mój chłopak) nie pozwolił mi go zobaczyć. Do tego zaprotestował, że sam na tym zdjęciu nie będzie i mamy być na nim razem! No to po wielu próbach odmowy w końcu się zgodziłam, bo nie dawał za wygraną ;)
Ale za dużo już mówiłam o procesie powstawania tego zdjęcia. Teraz powiem Wam coś o tym człowieku ;) Otóż.. żeby nie przechwalać go za bardzo (bo jak przeczyta to uśmiech mu nie zejdzie z twarzy, a nie może być za kolorowo) to powiem, że jest za wesoły. Czasami już mam dość jego żartów, ale wszystko rekompensuje jednym całusem. Tak to już z NIMI bywa. Wyrażam się ogólnie, bo chyba każdej dziewczynie coś przeszkadza, a potem łączą się na dłużej, czasem nawet na całe lata. Co jak co, ale to bardzo ważna osoba w życiu każdej dziewczyny/kobiety. Oprócz przyjaciółki jest kolejną osobą pierwszego kontaktu, której możemy powierzyć wszystko. I to jest piękne. 
A tak w ogóle, to ma na imię Norbert :)

***
Macie takie osoby, z którymi spędzacie większość czasu?
Z którymi planujecie wspólną przyszłość, macie podobne perspektywy?
Przeżyłyście/liście już swoją pierwszą miłość?

Pozdrawiam ; *

wtorek, 4 lutego 2014

Pomadka Giordani Gold. Oriflame.

 Cześć. Tak jak obiecałam wieczorem dodaję recenzję pomadki, którą moje usta pokochały. Może nie nawilża ich zbyt mocno, ale nie taka jest jej rola. Ona ma ładnie wyglądać i długo się trzymać.
Mianowicie jest to pomadka do ust z serii Giordani Gold z Oriflame.


EFEKTY - czyli co obiecuje producent.
Nie mam już tego katalogu, więc nie napiszę Wam dokładnie jak to tam szło;) Ale oczywiście pomadka zawiera miliony drobinek, które rozświetlają nasze usta, dodają im świeżości i blasku.

JAK STOSOWAĆ
Jak każdą pomadkę: wykręcamy, następnie nakładamy na usta śmiałymi ruchami.


KONSYSTENCJA
Jest dość twarda, więc nie ma możliwości nałożenia zbyt dużej ilości. Bardzo dobrze się rozprowadza.


Moje zdanie: Ma bardzo ładny kolor, faktycznie - dużo drobinek. Dobrze prezentuje się na ustach, jest trwała, jednak po dwóch posiłkach warto ją poprawić ;) Jeśli za bardzo się błyszczy jak na czyjś gust, to z powodzeniem można ściągnąć jej nadmiar za pomocą chusteczki czy papieru toaletowego ;) Bardzo dobrze się rozprowadza, jednak nie wolno jej nakładać na popękane i pogryzione usta - tylko podkreśli nasze mankamenty. Ja posiadam odcień Mystic Peach i tak się prezentuje:
Wybaczcie światło na pierwszym zdjęciu, ale nie zwróciłam
na nie uwagi, a wieczorem jest już kompletnie za późno
na zrobienie nowego ;)
A Wy używacie katalogowych produktów?
Lubicie kupić coś "w ciemno" ?


Pozdrawiam cieplutko ; *

Wyzwanie fotograficzne: Dzień 4!

 Witajcie ! :) Jak widzicie zmieniłam trochę wygląd bloga. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu tak samo jak i mi. Jest teraz bardziej przejrzysty i dwukolumnowy. 
 Nie uwierzycie, ale u mnie powoli zaczyna się wiosna. Tak, wiosna. Sama się tego nie spodziewałam, ale zaczynają się roztopy.. jestem w szoku, bo jeszcze wczoraj marudziłam na zimno, a dzisiaj rano obudziło mnie piękne i cieplutkie słońce! :)

DZIEŃ 4: Ulubiony kolor.
Moimi ulubionymi kolorami są biel, granat oraz bordo. Uważam, że w nich jest mi najlepiej, do tego dodają mi one pewności siebie. Na szczęście są to takie barwy, które zazwyczaj nie wychodzą z mody. Cały czas można znaleźć coś w tych odcieniach, więc jestem z tego bardzo zadowolona ! :)

***
Jakie są Wasze ulubione kolory?
Zapraszam wieczorem na recenzję wspaniałej pomadki ;)

Pozdrawiam ; *

poniedziałek, 3 lutego 2014

Wyzwanie fotograficzne: Dzień 3!

 Cześć. Dzisiaj przyszedł czas na trzecie zdjęcie. W tym biegu dzisiejszego dnia (niedawno wróciłam do domu) mało brakowało i bym o tym zapomniała, no i w pewnym sensie tak się stało.. nie bardzo miałam kiedy zrobić aktualne zdjęcie nieba, jednak jako że zależy mi na tym, żebyście mnie po prostu lepiej poznali pokażę Wam zdjęcie zrobione przeze mnie latem :) Powspominajmy trochę te upały ;)

DZIEŃ 3: Niebo.
Zdjęcie zrobione podczas wakacji. Niebo wtedy jest pokryte chmurami, które przybierają różnorodne kształty. Ja lubię je kiedy są takie rozproszone. Właśnie w taki sposób, jak na zdjęciu powyżej. W lewym dolnym rogu aparat płatał mi trochę figle, ale poza tym bardzo mi się podoba. Z tym zdjęciem związanych jest wiele wspomnień. Szczególnie tych wakacyjnych.

***
A Wy macie jakieś swoje zdjęcia, które Wam o czymś przypominają?
Brakuje Wam letnich upałów ? : )

Pozdrawiam gorąco ; *

niedziela, 2 lutego 2014

Lakier do paznokci WIBO Lovely. Classic Nail Polish.

 Cześć, jak wiecie już w styczniu pisałam Wam o moim ulubionym lakierze, który wreszcie zagościł w mojej kosmetyczce na dobre. Muszę się nim z Wami podzielić, bo coś tak wspaniałego musi zostać wreszcie zauważone! 
Jest to lakier do paznokci WIBO Lovely Classic Nail Polish. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim wspaniałym produktem, który spełniałby wszystkie moje pragnienia. No.. prawie, bo idealny lakier utrzymywałby się na paznokciach przez miesiąc bez żadnego ubytku ;)

JAK STOSOWAĆ?
W tym lakierze uwielbiam fakt, że ma on szeroki pędzelek, a do tego jego konsystencja pozwala nam na nałożenie lakieru za pomocą trzech pociągnięć. Jednego po środku, a kolejne dwa to rozciąganie kropli na boki. 

KONSYSTENCJA

EFEKTY

Moje zdanie: Ja posiadam odcień nr301. Lakier wspaniale się rozprowadza, bez odpryskiwania utrzymuje się na płytce paznokcia przez 4 dni. Ładnie wygląda na długich, jak i na krótkich paznokciach. 
Jest to mój ulubieniec i z wielką przyjemnością sięgnę po więcej kolorów. Szczególnie, że nie jest wcale taki drogi, jednak wybaczcie mi - ceny nie zapisałam, paragonu nie zachowałam. Łatwo jest go jednak znaleźć na sklepowych półkach. Sama kupiłam go w Rossmannie.

Miałyście kiedyś ten lakier? 
A może znacie jakiś inny godny polecenia?


Pozdrawiam ; *