sobota, 24 sierpnia 2013

Witaminowa maska skompresowana Marion SPA.

 Cześć. Byłam ostatnio w drogerii i natknęłam się na bardzo dziwną maskę.. otóż składała się ona z dwóch części. Jako że jest ona maską odżywczą do każdego typu cery postanowiłam spróbować. Czy było warto? Tego dowiecie się czytając recenzję. :)


DZIAŁANIE
Skompresowana maska witaminowa to innowacyjny sposób na błyskawiczne i skuteczne odżywienie oraz odświeżenie skóry twarzy. Serum zawiera skoncentrowane składniki aktywne, które są wchłaniane przez włókninę. Nasączony kompres, nałożony na twarz, tworzy nieprzepuszczalną warstwę i podnosi temperaturę skóry. Powoduje to przyspieszenie krążenia krwi oraz skuteczne wchłanianie w skórę substancji pielęgnujących.

SKŁADNIKI AKTYWNE
-Hydromanil;
- Kompleks witamin A, E, F, H, B5 i B8;
- Rona Care VTA (zamknięte w liposomie składniki aktywne: siarczan rutyny, witamina C, L-Hydroksyprolina).


SKŁAD

JAK STOSOWAĆ?





W efekcie końcowym na twarz nakłdamy coś takiego:

Moje zdanie: Maska ta jest bardzo "wymyślnym" zabiegiem, co mi się podoba - lubię sama do czegoś dojsć, szkoda, że nie trzeba niczego mieszać ;) Chociaż powiem tak.. na samym początku odraził mnie jej chemiczny zapach, tzn smród. Zastanawiałam się, jak ja wytrzymam z tym czymś na twarzy 10 minut?! Na szczęście po jakimś czasie zapach stał się mało wyczuwalny, za co jestem wdzięczna.
Dość niewygodne otwiera się produkty tej maski, mało co nie rozlałam serum, więc należy działać precyzyjnie.
Poza tym wszystkim maska zrobiła co zrobić miała - skóra została odżywiona, jednak nie mogę powiedzieć że czas spędzony z nią był relaksujący. Następnym razem nie kupię, ponieważ nie lubię śmierdziuchów - nawet, jeśli mają zachwycające działanie, a ten produkt właśnie taki jest - działa, ale śmierdzi. ;)

A Wy miałyście już te maski? 

***






Bardzo Was proszę o dołączanie do fanpage bloga na FACEBOOK`U.



13 komentarzy :

  1. Nie miałam i nigdy nie widziałam :D :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam, ale lubię tego typu wynalazki

    OdpowiedzUsuń
  3. smród jestem w stanie znieść, chętnie przetestowałabym taka maskę. jeszcze nie widziałam takiego połączenia tabletki z serum

    OdpowiedzUsuń
  4. Odrazu pomyslaam sobie ile chemi musi byc w niej skoro z takiej pastylki robi sie cos takiego ;)).. ale warto probowac wszystkiego ;))
    zapraszam tutaj http://www.zdrowie-na-widelcu.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ciekawy produkt. Ale ja jestem niuchaczem, więc nie kupię raczej śmierdziucha :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam, ale spodobało mi się ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. chciałaby ją wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. też lubię takie wynalazki :D.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz widzę takie cudo :) Ale skoro śmierdzi - to się na nią nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurcze- fajna sprawa!
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
  11. Łał, możliwe, że kupię. :) fajnie prowadzisz bloga. :> wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam maseczki tego typu i bardzo mnie drażniła - spadąła mi, nie była dopasowana do twarzy.


    Confassion
    www.confassion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Witaj na moim blogu :)
Jeśli Ci się tu podoba - zostań, zaobserwuj i oczywiście zostaw po sobie ślad! ;*

Jeśli nie - podziel się ze mną swoją opinią. Z chęcią przyjmuję wszelką krytykę.

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!
Paulina.